
Wikingowie – serial doskoanały?
Trzykrotnie podchodziłam do tego serialu. Zawsze kończyłam w połowie pierwszego odcinka. Jakoś nie mogłam się przekonać. Po roku dałam Wikingom następną szansę i przepadłam bez reszty. Zakochałam się na amen. Już po kilku odcinkach Wikingowie trafili do mojego serduszka jako numer jeden w serialowej top liście. Cóż, najwyraźniej niektóre miłości wymagają czasu. Długo się za niego zabierałam, więc gdy ja dopiero rozpoczynałam historię z serialem, moi znajomi już dawno byli na 4 sezonie. W niczym mi to nie przeszkodziło, w niecały tydzień nadrobiłam wszystkie odcinki i teraz z niecierpliwością czekam na kolejny sezon. Niestety należę do tych osób, które potrafią robić sobie całodniowe maratony serialowe, nie wychodząc wcale spod koca i przez to, teraz bardzo tęsknie za moimi ulubionymi serialowymi bohaterami. Pewnie długo nie wytrzymam i zacznę oglądać wszystkie odcinki, od początku! Niektórzy mówią, że jeśli pokochałeś Grę o tron, to na pewno zakochasz się w Wikingach. Ja Grę o tron porzuciłam po 2 sezonach, bez żalu, ale Wikingów Wam szczerze polecam, z całego serca kinomaniaka.

Wikingowie to opowieść o legendarnym władcy Danii Ragnarze Lothbroku oraz jego bliskich. Ragnar Lothbrok to młody i bardzo odważny rolnik i wojownik. Kuszony własnymi ambicjami postanawia popłynąć w nieznane. Chce dotrzeć tam, gdzie inni Wikingowie nigdy nie dotarli, na zachód, do Anglii. Buntuje się przeciwko swemu władcy jarlowi Haraldsonowi i przy pomocy zdolnego szkutnika, bliskiego przyjaciela Flokiego, buduje okręt i wyrusza wraz z załogą, by łupić Anglię. Dzięki swojemu niezłomnemu uporowi i niezwykłej odwadze osiąga swoje cele i zdobywa władzę, docierając do odległych miejsc. Serial oparty jest na prawdziwych faktach i sagach nordyckich. Choć twórcy do wielu wątków podchodzą bardzo luźno i pozwalają sobie często na własną interpretację to Ragnar Lothbrok oraz jego synowie to prawdziwe postaci historyczne. Wszyscy zapisali się na kartach historii jako doskonali taktycy wojenni. Co do samego Ragnara, wersji jego życiorysu jest wiele, nie do końca wiadomo jest, ile z opisanych dokonań, wydarzyło się naprawdę. Natomiast już fakty o jego synach, opisane są z większą dokładnością. Realizacją serialu zajmuje się kanał History, który specjalizuje się w produkcjach dokumentalnych, a więc mamy okazję dowiedzieć się bardzo wiele o historii i zwyczajach Wikingów. Historię obserwujemy z perspektywy Ragnara, choć w serialu znajduje się mnóstwo dobrze skrojonych postaci.

Sam Ragnar to postać bardzo złożona. Poznajemy go jako zwykłego rolnika, jednak dzięki swojej ambicji i niezwykłej sile szybko zmienia swój status społeczny. Jego wizje i głód doświadczeń stale go napędzają. Ma charyzmę i posłuch. Każdy chce walczyć pod sztandarem Ragnara Lothbroka. Nie istnieją dla niego przeszkody, których nie da się pokonać. Wraz ze wzrostem jego popularności, obserwujemy jego wewnętrzne rozdarcie i dylematy, które stale mu towarzyszą. Rzekłabym, klasyczna przemiana bohatera. Osobiście miałam z nim mały problem. Budził we mnie skrajne emocje. Momentami miałam ochotę go zabić, ale z czasem coraz bardziej się do niego przekonywałam. Choć wiem, że np. wśród moich znajomych panowała ogólna sympatia do Ragnara, mieli ciut odmienne zdanie od mojego więc z Wami pewnie będzie podobnie. Choć to Ragnar Lothbrock gra w serialu pierwsze skrzypce, to zdecydowanie największą sympatią obdarzyłam jego przyjaciela, szkutnika Flokiego. Floki to taki trochę wariat. Mieszka sobie z dala od centrum ze swoją dziewczyną Helgą i buduje w ciszy swoje piękne łodzie. Jest bezgranicznie oddany bogom i Ragnarowi. Towarzyszy mu we wszystkich wyprawach, choć nie zawsze się z nim zgadza i nigdy nie omieszka go moralizować, szczególnie w kwestii bogów. Sam o sobie mówi: przeklęty. Już sama jego charakteryzacja wskazuje, że to będzie bardzo ciekawa postać. Jest w nim coś mistycznego, jakaś zagadka. To powoduje, że nie wyobrażam sobie serialu bez niego. Oby twórcom nie przyszło do głowy, aby go usunąć. Zresztą miałam już okazję podziwiać talent aktorski Gustafa Skarsgårda, odtwórcę roli Flokiego i wiem, że to świetny szwedzki aktor.

Na samym początku serialu poznajemy także starszego brata Ragnara, Rollo. Rollo był początkowo mianowany na moją ulubioną postać serialu, jednak szybko straciłam do niego całą sympatię i wszystkie achy i ochy w jego kierunku ucichły. Posiada dość mocno destruktywny charakter i pewnie jako typowa kobieta chciałam w marzeniach go sobie uratować. Długie włosy, niezłe ciało, same wiecie. Przynajmniej tak to sobie tłumaczę. Rollo cały czas stoi w cieniu młodszego, sławnego brata i nie jest mu to w ogóle w smak. Przez to ciągle wpada w tarapaty. Jednak to jak jego losy potoczyły się w czwartym sezonie, woła o pomstę do nieba. Lagertha, z początku żona Ragnara, jest potężną tarczowniczką. Musicie wiedzieć, że Wikingowie uznawali kobiety za równe sobie, jeśli o waleczność chodzi. Jeżeli któraś była dobrą wojowniczką, bez problemu mogła brać udział w kampaniach u boku mężczyzn. Urodziła Ragnarowi syna, który został legendarnym królem Szwecji. Björn Żelaznoboki bezgranicznie wpatrzony w swojego ojca, z uwagą słucha jego rad i gdy dorasta, idzie w jego ślady. Szczerze to trochę się przestraszyłam, gdy na ekranie zobaczyłam już dorosłego Björna granego przez Alexandera Ludwiga. Nie jestem fanką ekranizacji Igrzysk Śmierci, a tylko stamtąd kojarzyłam tego aktora. Szczęśliwie jednak się pomyliłam, ponieważ Alexander Ludwig świetnie zbudował tę postać. Na pewno musimy sobie stwierdzić jeden fakt, charakteryzatorzy tego serialu powinni dostawać mnóstwo nagród, bo wykonują z sezonu na sezon coraz lepszą robotę.

Oczywiście postaci jest mnóstwo i posnęli byście, gdybym miała je wszystkie opisywać. Na sam początek tyle w zupełności wystarczy. Historia Wikingów jest świetnie zrobiona. Świetnie poprowadzone wątki poboczne. Dobre wyczucie, jeśli chodzi o skakanie w czasie. Głównie dzięki charakteryzacji, o której już wspomniałam. To niesamowite i ciągle nie mogę się nadziwić, gdy z sezonu na sezon obserwuję zmiany w wyglądzie bohaterów. Wystarczy popatrzeć jak zmienia się sam Ragnar czy Lagherta. On staje się coraz mroczniejszy, ona jeszcze bardziej majestatyczna, co tylko uwydatnia jej urodę i dumę, z jaką się nosi. Twórcy też pakują w serial coraz więcej pieniędzy, więc to tylko dowód, że warto. Sama bym nie porównywała Wikingów do Gry o tron. Oczywiście są tu intrygi, romanse i sceny bitewne. Jednak nie jest to tu wcale przesadzone. Niektóre dziewczyny zapewne pomyślą, że serial nie jest dla nich. Nie wszystkie jesteśmy przecież fankami historycznych seriali z rozlewem krwi w tle. Jednak tutaj twórcy nie ograniczają się jedynie do zabijania kolejnych bohaterów. Nie zdradzając wiele, kilku oczywiście sobie zginie, ale zdążą sobie trochę powojować i pokorzystać z życia. Zupełnie inaczej niż w Grze o tron, gdzie ze strachem obdarzało się sympatią jakichkolwiek bohaterów. Serial cieszy się ogromną popularnością, także polecam serdecznie. Jeśli szukacie czegoś do oglądania wieczorami, to spróbujcie Wikingów.
Koniecznie opiszcie swoje wrażenia, jeśli już oglądaliście, albo zaczniecie.
źródło zdjęć: www.filmweb.pl
Chciałam wspomnieć Wam o jeszcze jednej, ważnej sprawie. Moje koleżanki potrzebują pomocy dla swojej mamy, która zachorowała na raka. Jej leczenie jest bardzo kosztowne, a im kończą się środki na zakup potrzebnych leków. Jeśli ktoś z Was zechce im pomóc, poniżej zostawiam wszystkie dane i link do FB. Ich mama to niezwykła kobieta, która na co dzień mocno jest związana ze światem sztuki. Dziewczyny nie wyobrażają sobie życia bez niej, ponieważ, jak same mówią, we trzy tworzą pełną całość. Serdecznie proszę Was w ich imieniu o pomoc
Najnowsze komentarze