Wojtek Kukuczka: Każdy ma swoje argumenty, dla których się wspina. [wywiad]

Wojtek Kukuczka: Każdy ma swoje argumenty, dla których się wspina. [wywiad]

Wojtek Kukuczka. Choć wyścig jego ojca o ośmiotysięczniki z Reinholdem Messnerem śledziła cała Polska, on sam nie poczuł powołania by iść w jego ślady. Został artystą. Fotografem. Na co dzień zrzesza wokół siebie ludzi związanych z kulturą i posiada własny szczyt marzeń.

 

W którym momencie zacząłeś czuć, że jesteś przede wszystkim artystą fotografem, a nie tylko synem sławnego ojca? Czy ta „łatka” uwierała Cię kiedykolwiek?

Nigdy w życiu nie miałem takiej chwili, że starałem się iść w ślady ojca. Himalaizm zawsze był obecny w opowieściach i historiach, ale nigdy nie próbowałem związać z tym życia. Wspinam się, ponieważ wujek mnie tym zainteresował, ale to nigdy nie było dla mnie inspiracją. Fotografia przyszła do mnie naturalnie, może nawet przypadkowo. Wiązało się to z wyborem szkoły. Wybrałem się do technikum fotograficznego, bo ten temat mi się spodobał i tam rozwijałem swoje umiejętności. Potem poszedłem na studia fotograficzne i tak jest do dzisiaj. Nigdy więc nie miałem rozdroży tego typu, ponieważ nigdy w mojej świadomości kariera himalajska się nie objawiła.

Trochę się jednak wspinasz. Głównie jest to wspinaczka rekreacyjna, ale miałeś okazję być także na Evereście. Czy to doświadczenie pozwoliło Ci w jakiś sposób zrozumieć ludzi, którzy wspinają się w góry wysokie?

Faktycznie byłem na Evereście, ale nie był to wyjazd w takiej formule, w jakiej wspinał się ojciec. To nie był sportowy wypad z zaawansowanymi planami typu: zrobienia nowej drogi czy z nowatorskimi elementami. Nie mniej jednak miałem szansę zobaczyć tę przestrzeń, spróbować swoich sił na takich wysokościach. Czy rozumiem ludzi, którzy wspinają się na takich wysokościach? Każdy ma swoje argumenty, dla których się wspina. Mnie się wydaje, że jest to oczywiście fascynujące i ciekawe. Jest to coś, dzięki czemu można dotknąć wspaniałych wrażeń. Zmierzyć się ze swoją słabością. Myślę, że jak najbardziej można w tym odnaleźć sens życia czy chociażby wielką pasję.

Czyli nie jesteś przeciwnikiem?

Nie. Absolutnie.

Co najbardziej wkurza Cię w dziennikarzach? Pamiętasz jakieś najbardziej absurdalne pytanie, jakie Ci zadano?

Dziennikarze są różni. Jeśli coś zostało napisane i opublikowane, to jest to materiał sprawdzony. Taki któremu można zaufać. Tymczasem miałem kilka takich przypadków, gdzie udzielałem wywiadów i zauważyłem później, że podano w tych materiałach uproszczenia, pewnego rodzaju skróty myślowe, dopowiedzenia… Pomylono fakty. Przedstawiono narrację, która nie dotyka prawdy. Wydaje mi się, że wynika to często z braku przygotowania albo z chęci wywołania kontrowersji, ale na pewno nie jest to ogólna uwaga do wszystkich dziennikarzy. Jednak faktycznie, wielokrotnie spotkałem się z takim sposobem „pójścia na skróty”. Może jest to bardziej efektowny sposób, ale w rzeczywistości jest to bardzo powierzchowne i nieprofesjonalne.

Na moim blogu poruszam także tematy muzyczne, muszę więc zapytać: Jakiej muzyki słucha Wojtek Kukuczka?

Ogólnie słucham dużo różnej muzyki, ale gdybym miał wybrać ulubiony gatunek to najbardziej lubię muzykę w klimacie rockowym i reggae. Kiedyś tak bywało, że się miało jednego ulubionego artystę, ale teraz to się często zmienia. Człowiek nie jest już taki przywiązany.

Na co dzień pracujesz w GALERII NEGATYW w Katowicach. Jesteś jej założycielem?

Tak, galerię zakładałem razem z Łukaszem Pallado. Nie jest to jednak galeria, jaką zazwyczaj można sobie wyobrazić, czyli taka, która ma swój budynek i tam bez przerwy trwa działalność. Jest to raczej inicjatywa – projekt wystawienniczy, w ramach którego są realizowane różne eventy artystyczne.

Czy w GALERII NEGATYW można spotkać Twoje prace? Realizujesz obecnie jakieś artystyczne projekty?

Nie. Koncentrujemy się na wystawianiu różnorodnych artystów. Działania galerii nie są skierowane na mnie czy innych ludzi, którzy w niej pracują. To jest po prostu galeria, w której pokazujemy szerokie spectrum twórczości. Obecnie nie ma żadnej mojej wystawy, ale pracuję nad pewnymi projektami.

Może zdradzisz jakieś szczegóły? Moi czytelnicy to ludzie powiązani w różny sposób z kulturą i na pewno będą zainteresowani Twoją twórczością.

Na tę chwilę posiadam za mało informacji, by coś zdradzić, jeśli jednak będzie jakiś wernisaż, na pewno dam Ci znać.

Założyłeś jakiś czas temu Fundację Wielki Człowiek. Na jakich działaniach opiera się ta inicjatywa?

Działamy w tej fundacji w różnych kierunkach. Z jednej strony jest to kultura, sztuka, a także edukacja kulturalna. Działamy projektowo. Mamy jakąś inicjatywę i ją realizujemy, np. serię warsztatów albo jakiś projekt wystawienniczy. Drugą taką gałęzią są działania wokół kultury górskiej. Prowadzimy na przykład archiwizację materiałów górskich. Można także zobaczyć Wirtualne muzeum Jerzego Kukuczki które jest dostępne w internecie dla każdego.

Jaki jest Twój artystyczny szczyt marzeń?

Indywidualna wystawa w MOMA (Museum of Modern Art) w Nowym Jorku.

Dziękuję Ci za rozmowę i trzymam kciuki za spełnienie Twoich marzeń.

 

Zdjęcia pochodzą z prywatnego zbioru Wojciecha Kukuczki

Kim był Jerzy Kukuczka? Wybitnym himalaistą czy egoistą?

Kim był Jerzy Kukuczka? Wybitnym himalaistą czy egoistą?

Człowiek o niezaprzeczalnie wybitnych osiągnięciach. Drugi człowiek na świecie, który zdobył Korony Himalajów i Karakorum, wytyczył nowe szlaki, jako pierwszy wspiął się zimą na Annapurnę, Dhaulagiri i Kanczendzongę. Na dwa ośmiotysięczniki wspiął się podczas jednej zimy, a jego droga na K2 nigdy nie została powtórzona. Kim był Jerzy Kukuczka? Wybitnym himalaistą czy egoistą?

Najlepsi mówią o nim, że był herosem. Wojciech Kurtyka -partner wspinaczkowy Jurka- wspominając go, mówi „Śmierć górska z tym człowiekiem tak nie pasowała, to był absurd zupełny. Są pewni ludzie, do których śmierć nie pasuje. W moim intuicyjnym odczuciu Jurek był właśnie taką osobą” Był bardzo silny fizycznie, ale i psychicznie, wydawał się niezniszczalny. Mawiał, że  góra opłacona, musi być zrobiona,  a wszystko, co trudne wydawało mu się bardziej atrakcyjne. Z początku mawiano, że Jurek Kukuczka nie radzi sobie w górach wysokich,  jednak szybko się zreflektował, zostawiając swoich kolegów w tyle. Ścigał się z Reinholdem Messnerem o miano pierwszego człowieka, który zdobędzie wszystkie ośmiotysięczniki. Choć to Messner wygrał ten wyścig, mówi się, że Jurek Kukuczka był lepszy. Zdobył wszystkie 14 ośmiotysięczniki w niecałe 8 lat i to dużo lepszym stylem.

Bohater, ale czy dla wszystkich? W książce KUKUCZKA OPOWIEŚĆ O NAJSŁYNNIEJSZYM POLSKIM HIMALAIŚCIE Dariusza Kortko i Marcina Pietrawszkiego opisane są m.in. wspomnienia Andrzeja Machnika, alpinisty, który negatywnie wspomina Kukuczkę. Mówi o nim, że był bezwzględnym egoistą. Jest zły na niego, opowiada, że Kukuczka nie angażował się w organizacje wypraw, przyjeżdżał na gotowe, nie zakładał nawet obozów. Pewnego razu, po zdobyciu góry, spakował plecak z Krzysztofem Wielickim i wrócił do kraju. Dla niego liczył się tylko szczyt. Według Machnika stał się zuchwały, gdy zdobył sławę. Ludzie gadali za plecami. Czy to była tylko koleżeńska zazdrość? Przecież najwięksi himalaiści mówią o nim  w dobrym tonie, najbliżsi wspominają go jako skromnego facetem ze śląska. Tadeusz Piotrowski napisał o nim „Z Jurkiem wspina mi się znakomicie. Jest doskonały w każdej sytuacji i bierze na siebie wszystkie roboty. Po raz pierwszy znalazłem się w górach w sytuacji, w której nie muszę być motorem napędowym i dawać z siebie wszystkiego” Niestety, podczas wspólnej wyprawy na górę K2, Piotrowski spadł. To kolejny partner Jurka, który zginął u jego boku. W środowisku wrzała dyskusja. Jak należy zachować się podczas zdobywania szczytu? Czy można zostawiać partnera w obliczu zagrożenia? Czy to egoizm, czy zdrowy rozsądek? Jurek Kukuczka mógł zapobiec śmierci swoich kolegów? Wciąż powtarzał, że czuje się winny, lecz wspinał się dalej.

Ktoś, kto nie wspina się w wysokie góry, raczej tego nie zrozumie. Skąd bierze się głód zdobywania tak niebezpiecznych szczytów? Dlaczego ten głód jest tak silny? Dlaczego na drugi plan schodzą ukochani, rodzina, dzieci? Skąd bierze się gotowość porzucenia najbliższych? Żona Jurka Kukuczki – Celina – z nostalgią wypowiada się na temat męża. Zawsze była świadoma, że nie jest w stanie wygrać z głodem górskich wypraw, nigdy nie próbowała mu tego odebrać, pogodziła się z losem. Nie ma żalu do nikogo, nie ma go nawet do Jurka. Mówi o nim ciepło „Chciał udowodnić sobie, że może to zrobić. Innym nie musiał nic udowadniać, tylko sobie” Synowie znają go głównie z opowiadań i książek. Większość ich życia ojciec był na wyprawach, wielokrotnie samotnie spędzał święta w górach, z dala od rodziny. Czy nie jest to egoizm? Czy himalaizm w ogóle nie jest egoistycznym sportem? Himalaiści przekładają własne potrzeby nad swoich bliskich, opuszczają ich na wiele miesięcy. Żyją w dwóch światach, mawiają, że bez gór nie byliby sobą. Czy dla nich istnieje jakaś granica?

Jerzy Kukuczka marzył o południowej ścianie Lhotse od dawna. Gdy jego największemu rywalowi Mesnnerowi nie udało się jej zdobyć, Jurek Kuczka odebrał to jako wyzwanie. Choć nie przyznał, miał żal do Messnera, że ten nie zabrał go na swoją wielką wyprawę. Podjął wyzwanie z Ryszardem Pawłowskim i to była jego ostatnia podróż. Wielki szok dla całego świata. Jak mógł zginąć nieśmiertelny Jerzy Kukuczka? Zawsze powtarzał, że wróci., mówił, że to będzie jego ostatnia wyprawa. Czy wtedy naprawdę tak uważał i byłby w stanie porzucić wspinaczkę? Od Lhotse rozpoczął swoją przygodę z Himalajami i tam ją też zakończył, pozostając w górach na zawsze. Czy musiał sobie coś więcej udowadniać? Był drugim człowiekiem na świecie, który zdobył 14 ośmiotysięczników. Zgubił go niepohamowany głód adrenaliny czy egoizm? Może jedno i drugie?

Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski w książce „KUKUCZKA OPOWIEŚĆ O NAJSŁYNNIEJSZYM POLSKIM HIMALAIŚCIE” próbują przybliżyć czytelnikowi jego sylwetkę. Zamieszczają w książce zapiski z prywatnego pamiętnika Jurka Kukuczki. Opowiadają, z jakim trudem wiązały się w czasach PRL-u wyprawy za granicę, spisują także nasze największe narodowe osiągnięcia w górach wysokich. To książka bez zbędnego zadęcia, z humorem. Opowiada o normalnym gościu ze śląska, który uparcie dążył do spełnienia swoich marzeń. Ta książka ukazuje nam himalaistów jako zwykłych ludzi, którzy oprócz dziwnego hobby, są zwyczajni, jak wszyscy. Tak i ta książka jest dla wszystkich, dla tych, którzy znają historię Jerzego Kukuczki i polskiego himalaizmu, ale i dla  laików…którzy nie mają pojęcia co i z czym się je. Może komuś z Was…ta książka przybliży odpowiedź na pytanie. Kim był Jerzy Kukuczka? Wybitnym himalaistą czy egoistą?

kukuczka-okladka

Kukuczka. Opowieść
o najsłynniejszym
polskim himalaiście

Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski

Wydawnictwo: Agora SA

Instagram

No images found!
Try some other hashtag or username