Jeśli się chwilę zastanowić, to Tarantino zmienił życie niejednego artysty. Ten chłopiec z kina dla dorosłych otworzył wrota do kariery wielu niszowym aktorom. Wyciągnął z nich wnętrzności i zostawił tylko to, co najlepsze. Czysty talent. Rzucił scenariuszem i obdarował kreacjami, dzięki którym dzisiaj są sławni na całym świecie. Quentin Tarantino nie zmienił życia, tylko aktorów. Zmienił także moje. Dokładnie to Pulp Fiction zmieniło moje podejście do sztuki i popkultury.

Zacznijmy od braw dla Paula Nipkowa i jego pudełka z okienkiem tzw. telewizorem. Następnie jeszcze kilka oklasków dla firmy Ampex za zbudowanie pierwszego magnetowidu i możemy zaczynać. Po co? Po pierwsze: Quentin Tarantino pracował w wypożyczalni kaset video jako mały chłopiec i to na pewno miało wpływ na jego twórczość . Po drugie: Mój tato przysłał nam magnetowid z Ameryki i tutaj właśnie niepozornie rozpoczyna się moja historia z tym niezwykłym reżyserem. Choć minie dużo czasu, zanim spotkamy się po raz pierwszy, to właśnie te wydarzenia były preludium do czegoś znacznie większego.

Już podczas oglądania bajek Disneya wiedziałam, że świat z ekranu pochłonie mnie bez reszty. Sztuka kina wydawała mi się dużo bardziej atrakcyjna, niż bieganie za kolegami z osiedla w poszukiwaniu sztucznej akceptacji i przyjaźni. Jako nadwrażliwe dziecko widziałam w tym ogrom możliwości. Po pierwsze – nie było wtedy internetu i to z filmów i bajek dowiadywaliśmy się, że gdzieś tam jest całkiem inny, obcy świat. Po drugie – to właśnie ten świat nauczył mnie szerokiej perspektywy. Nigdy nie wiesz jaką kto ma historię i co czuje.

Chociaż to tato pokazał mi Zabójczą broń z Melem Gibsonem i Teorię spisku również z Melem i Julią Roberts, to chyba wolał mi wciskać romantyczne filmy dla małych dziewczynek. Zresztą co jakiś czas odpalam sobie z sentymentu Koniec Niewinności. Zawsze mi to przypomina, że ten posiwiały człowiek, zaszczepił we mnie miłość do kina.

Jednak w życiu każdej nastolatki przychodzi taki moment, że autorytet ojca nie jest już taki atrakcyjny. Za to koledzy są atrakcyjni. Bardzo atrakcyjni. Dirty Dancing odchodzi w zapomnienie (Wiadomo, że po latach wróci) i choć jedyny film Lyncha, jaki wtedy widziałaś to Prosta historia, to już wiesz, że Twoje życie nigdy już nie będzie takie samo. Może i kierujesz się chęcią zaimponowania starszym kolegom, ale co obejrzysz – to Twoje.

Pewnego dnia mój znajomy w rozmowie rzucił hasło które połączyło mnie z Tarantino na zawsze i to był ten moment, w którym wszystko się zmieniło. Jeżeli istnieją twórcy, którzy kręcą filmy od tyłu, to co jeszcze ten świat ma do zaoferowania?

Hej! Naprawdę nie widziałaś Pulp Fiction i najsłynniejszej sceny tanecznej w historii kina? I Ty się masz za znawcę kultury?

Siadaj i oglądaj. Pyk.

Najważniejsza taneczna scena:

Kapitalny Tim Roth i Amanda Plummer. Scena numer jeden, lub jak kto woli – ostatnia.

Niektórzy powiedzą, że Tarantino to chodzący złodziej, że kopiuje i czerpie od innych. W zasadzie wszystko, co zachwyca w jego filmach, nie jest jego. Jednak to tego reżysera kocha tyle ludzi na świecie, że wieść o jego zakończeniu kariery wywołuje łzy w niejednych oczętach. Nikt nie mówi o tamtych artystach. Z jakiegoś powodu świat nie jest pluszowym miejscem i wygrywa tylko ten, który ma odwagę wyjść przed szereg.

Quentin Tarantino wyciągnął, co mógł z czasów, gdy był bileterem w kinie dla dorosłych, połączył to z pracą w wypożyczalni kaset i stworzył swoje własne imperium. Nie przyjęli go do szkoły aktorskiej? Żaden problem. Nakręcił Urodziny mojego najlepszego przyjaciela i sam otworzył sobie drzwi do świata show-biznesu. Może nie jest najlepszym aktorem, czego byliśmy świadkami w Od zmierzchu do świtu, ale jeśli obok nas gra Juliette LewisGeorge Clooney i Salma Hayek, to chyba wiadomo, że każdy może wypaść blado.

Akurat porażka przekuła się w przypadku tego amerykańskiego reżysera w sukces. Jeśli nie chcą Cie na ekranie, wyjdź oknem i stań po drugiej strony kamery – zapewne tak pomyślał Quentin i tak też uczynił. Odkrywając przy tym takie gwiazdy jak Tim Roth czy Christoph Waltz. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła dopisać do nich Rafała Zawieruchę. Całym sercem jestem za tym chłopakiem. Niech dołączenie do Hollywoodzkiej rodziny da mu rolę o których nawet nie śnił. Kto wie? Może niedługo na Pudelku będziemy oglądać Oscary, a tam Tomasz Kot, Joanna Kulig i Rafał Zawierucha. Piękna wizja.

Żeby jakoś to wszystko zgrabnie spuentować, mała lekcja kina od Tarantino:

 

Tarantino i Death Proof. Lekcja numer jeden:

Szybkie samochody, dziewczyny w krótkich szortach, krew i wyścigi  – Niech Cię nie zwiodą pozory. To połączenie, które trzeba zgrabnie wyważyć. Inaczej wyjdzie Ci Diablo. Wyścig o wszystko, a tego byśmy nie chcieli.

Tarantino i Bękarty Wojny. Lekcja numer dwa:

Jeśli masz ochotę nakręcić film o drugiej wojnie światowej, ale Twój kraj nakręcił już milion podobnych o superbohaterach – patriotach, masz tylko jedno wyjście. Twoimi głównymi bohaterami muszą być Żydzi. Jednak nie tacy, których znamy z książek historycznych. Twoi Żydzi muszą być silni, waleczni i mściwi. Przy okazji wrzuć w scenariusz grę w zgadywanie postaci, a sukces masz w kieszeni.

Jednak jeśli nie jesteś Tarantino, to nie próbuj tego w domu. Tylko on może sobie pozwalać na takie kombinacje.

Tarantino i Wściekłe Psy. Lekcja numer trzy:

Możesz być przystojny niczym Hugh Grant i grać w niezliczonej ilości komedii romantycznych, ale to Steve Buscemi będzie tym aktorem, przez którego ludzie pójdą do kina z przekonaniem, że wyjdą z niego zadowoleni.

Brzydka twarz jest błogosławieństwem dla aktora.

Tarantino i Django. Lekcja numer cztery:

Jeżeli wyciągnąłeś na piedestał Żydów mordujących nazistów i to się udało  – oddaj hołd kolejnej uciśnionej przez historię nacji. Oddaj hołd Afroamerykanom w Westernie. To wspaniała zabawa, wiedzieć ile ograniczonych umysłowości ludzi pluło sobie w brodę, oglądając te filmy. Thanks Tarantino! Lovki.

Quentin Tarantino i Pulp Fiction. Lekcja numer pięć:

Zbierz cały kicz popkultury niczym bohaterowie Dragon Balla kryształowe kule i rozpisz to na scenariusz. Pognieć go, zrób z niego piłkę do zośki i nagraj z tego film. Koniec jest na początku? Jakiś bohater umiera w połowie filmu, a i tak pojawia się na końcu? Czy ktoś mówił, że będzie łatwo?


Jeśli widzisz podczas pisania, że Twój kot śpi z łapami w powietrzu, to wiedz, że musisz kończyć, by ratować go z tej kosmicznej podróży. Dajcie znać w komentarzu, jak Wam się podobały zajęcia z kinematografii.

 

Fot. Filmweb

 

 

 

 

Instagram

No images found!
Try some other hashtag or username