![Czarnobyl – taka piękna katastrofa [Recenzja]](https://pozalowanawanda.pl/wp-content/uploads/2019/05/czarnobyl-serial.jpg)
Czarnobyl – taka piękna katastrofa [Recenzja]
Czarnobyl to choroby popromienne, porzucone domy, kłamstwa i tajemnice. HBO postanowiło zrekonstruować wypadek jądrowy z 1986 roku i pokazać światu, jak wyglądała katastrofa czarnobylska. Oraz jak władze ZSRR postanowiły — nieudolnie — ukryć owe wydarzenia przed światem. Każdy z nas o Czarnobylu słyszał, niektórzy nawet pamiętają smak płynu Lugola. Nikogo nie powinno więc dziwić ogromne zainteresowanie nową produkcją HBO. Którą już po dwóch odcinkach można określić jako pierwszej klasy horror.
Twórcy serialu obnażają krętactwa osób odpowiedzialnych za katastrofę w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Jednak przede wszystkim opowiadają historie ofiar wybuchu, które poświęciły własne życie, by ratować miliony istnień. Heroizm ten należy podkreślić, lecz jednocześnie pamiętać, że wielu szło w tę nierówną walkę niczym zwierzęta na rzeź. Wielu z nich nie było świadom, że umrze w ciągu kilku lat, miesięcy, dni, a nawet godzin.
Autorzy podają nam na tacy wysokiej jakości thriller, w którym zobaczymy m.in. tragiczne skutki napromieniowania. Ludzi rozkładających się żywcem, których ciała na zawsze pozostanę połączone z betonem, określone później jako radioaktywne zagrożenie. Ujrzymy rozpacz w oczach żony strażaka, fizyka jądrowego i wojskowego. Dostrzeżemy go nawet w oczach polityków, którzy poprzez partyjną grę i strach o własny stołek, nie będą w stanie trzeźwo określić sytuacji i na czas wydać odpowiednich rozkazów.
Czarnobyl to serial, który snuje się powoli, niczym unoszący się dym znad reaktora. Twórcy nie stawiali na sensację, superbohaterów i tani poklask, a skupili się raczej na opowiedzeniu prawdziwych wydarzeń i wytłumaczeniu, dlaczego ta historia potoczyła się dokładnie tak, jak się potoczyła.
Sama przeanalizowałam sobie wątki naukowe z serialu i nigdy wcześniej nie rozumiałam ich bardziej, niż dzisiaj. Czułam się jak ekranowy Borys Szczerbina (Stellan Skarsgard), któremu fizyk jądrowy Walerij Legasow (Jared Harris) tłumaczy, na czym polega katastrofa tego wydarzenia. To ogromny plus tej produkcji. Niełatwo jest wyjaśnić zwykłemu człowiekowi, co tam właściwie się wydarzyło.
Twórcy zadbali nie tylko o szczegółową chronologię wydarzeń katastrofy w Czarnobylu, ale pamiętali także o części wizualnej. Niektórzy internauci twierdzą, że Amerykanie nie nadają się do opowiadania tej historii. Tłumacząc, że Jankesi nie rozumieją klimatu, który wówczas panował w krajach ZSRR. Ja raczej powiem, że nikt tak chętnie nie ścierał się z Rosjanami, jak Amerykanie właśnie.
Dlatego uważam, że producenci z USA rewelacyjnie oddali klimat tamtych czasów. Zadbali o architekturę, samochody, ubiór, fryzury, a nawet o muzykę. Muzykę islandzkiej kompozytorki Hildur Gu-nadóttir, która budzi w nas podniecenie i zdenerwowanie jednocześnie. Ten porządek sprawia, że jeszcze mocniej odczuwalny jest nastrój grozy.
No i obsada. Jared Harris grający Legasova, jest bezkonkurencyjny. Jego postać pojawia się w drugim odcinku i z miejsca napędza całą machinę. Wiecie, że mam słabość do dobrych duetów? Wiecie. Może to trochę nudne, ale Jared Harris i Stellan Skarsgård wspólnie tworzą wspaniałą drużynę. Valery Legasov, fizyk jądrowy i głoszący prawdę naukowiec, oraz Boris Shcherbina, sceptyczny i oddany partii polityk. Żeby zbytnio nie przedłużać, dodam, że Emily Watson także świetnie odgrywa swoją rolę naukowczyni i jej hipnotyzujące spojrzenie jak zwykle spełnia swoje zadanie.
Czarnobyl i ekologia
Kiedy 10 lat po katastrofie po raz pierwszy zobaczyłam Czarnobyl, zaskoczyła mnie przewaga zieleni. Moje notatki z podróży pełne są znaczków i podkreśleń typu „dzikie pola”, „lasy”, „zwierzyna leśna”, „olbrzymie grzyby”. Na przekór mitom i wyobrażeniom w Czarnobylu powstał jedyny w swoim rodzaju ekosystem. Wbrew najczarniejszym prognozom teren odżył, by stać się największym europejskim rezerwatem przyrody obfitującym we florę i w faunę. Wszystkie zwierzęta, podobnie jak lasy, pola i bagna tego zaskakująco ciekawego środowiska, są napromieniowane. Ku zaskoczeniu wszystkich one również doskonale funkcjonują.
Mary Mycio, Piołunowy las. Historia Czarnobyla, wyd. KR, Warszawa 2006.
Myślę, że natura sama doskonale skomentowała własne dzieło i porażkę człowieka. Jednak historia czarnobylska nadal budzi w nas skrajne emocje. Pomimo wielu dokumentów, które było dane mi obejrzeć na ten temat, wciąż intryguje, ciekawi i porusza. Wierzę także, że słusznie zrezygnowałam ze szczegółowego opisywania tej katastrofy, ale jeśli nie jest Wam ona znana, tym bardziej powinniście sięgnąć po nową produkcję HBO.
Najnowsze komentarze